Spojrzałam na
brata pytająco na co tylko wzruszył ramionami i po szybkim „piętro, trzecie
drzwi po prawej”, zniknął właśnie tam, zabierając mój bagaż. Chwilę później
również udałam się na piętro, do pokoju który wyznaczył mi chłopak. Byłam w tym domu po raz pierwszy, jednak brat zrobił mi tu pokój już
jakieś trzy lata wcześniej. Był dużo fajniejszy od mojej sypialni w mieszkaniu
ojca, dominowały tu moje ulubione kolory, dużo miejsca. Po dziesięciogodzinnej jeździe i włóczeniu po
ulicach Cleveland byłam wykończona, była godzina dziewiąta trzydzieści, a ja
marzyłam tylko o ciepłym łóżku. Położyłam się z zamiarem krótkiej drzemki i
usnęłam na długi czas.
Obudził mnie delikatny dotyk na policzku, otworzyłam
oczy i zauważyłam mojego brata, który się uśmiechał.
-Hej słoneczko, jak ci się
spało?
-Gdzie ja…
-U mnie w domu,
przyjechałaś, bo ojciec wyrzucił cię z domu.-zaczął tłumaczyć mi chłopak, przez
co wróciły do mnie wydarzenia z przed zaśnięcia.-Jesteś głodna? Pewnie, że tak,
po co ja się w ogóle pytam. Pewnie teraz jesz za dwóch, nie jak kiedyś.
-Taaa… staram się zdrowo odżywiać.
Wybacz, że przyjechałam bez zapowiedzi, jakoś nie zdążyłam
zadzwonić.-powiedziałam, próbując się szczerze uśmiechnąć, ale nic z tego nie
wyszło.
-Od kiedy wiesz o ciąży? I
czemu mi nic nie powiedziałaś?
-Od jakichś dwóch miesięcy,-spuściłam
wzrok na swoje ręce- zemdlałam w szkole i wezwali pogotowie, tam mi wszystko
powiedzieli. Nie chciałam cię martwić i nie wiedziałam jak zareagujesz,
obstawiałam nawet wybuch szału.
-Siostrzyczko, ja przecież
też byłem w podobnej sytuacji, sama wiesz, że Kamila również wpadła. Jedyne czego
nie mogę zrozumieć to postępowanie tego h*ja, który jest ojcem. Jak można chcieć
zabić własne dziecko? A teraz może lepiej szoruj do łazienki i pójdziemy zjeść kolacje.
Zrobiłam tak jak powiedział, wzięłam gorący prysznic,
ubrałam się w czyste ubrania i wróciłam do pokoju, a później razem z bratem
zeszliśmy do kuchni, gdzie znajdował się jego znajomy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz